przespałam się z instruktorem jazdy

Temat: Przespałam się z kolegą z pracy. Sprawa wygląda tak że w piątek wraz z koleżanka i kolegą z pracy poszliśmy do kina. Wracając z kina odprowadziliśmy koleżankę na mieszkanie i kolega postanowił że odprowadzi mnie. Po drodze zaczęło padać i kolega zaproponował żebym do niego wpadła się osuszyć i wypić jeszcze po drinku. Pewnie zastanawiasz się teraz na ile pieniędzy powinieneś się zgodzić. Z mojego doświadczenia wynika, że instruktor dostaje około 1/3 lub 1/4 tego co płaci klient za jazdę. Przeciętna cena za 30 min jazdy osoby początkującej (lonża) to około 40 zł. Znaczy to, że za dwie jazdy, czyli 1 h pracy dostaniesz przeciętnie 20 zł. 3. Zdałeś teorie w Word więc zabierasz swoje PKK do szkoły jazdy,którą sobie wybierzesz umawiasz się z instruktorem na zajęcia z pierwszej pomocy przedlekarskiej i już za kilka dni zaczynasz jazdy. Z teorią, po staremu: 1. Przychodzisz na rozpoczęcie kursu. Dowiadujesz się jak i gdzie załatwić wszystkie formalności niezbędne do Goście. Napisano Sierpień 12, 2010. ja chce milczec mimo ze mi ciezko. Nie chce stracic jej przyjazni. Nie wiem tylko po co on do mnie wydzwania i chce rozmawiac, bo moim zdaniem nie ma o czym Aby zostać zatwierdzonym instruktorem jazdy w UK, musisz mieć co najmniej 21 lat. Jednak zazwyczaj możesz ubiegać się o rozpoczęcie procesu kwalifikacyjnego, aby zostać ADI na 6 miesięcy przed 21 urodzinami, ponieważ zakwalifikowanie się, jak opisano powyżej, zajmuje około 6 miesięcy. Upewnij się, że Twój samochód jest w pełni Frau Sucht Mann Um Schwanger Zu Werden. fot. A. Szadkowska Wciąż pojawiają się wątpliwości dotyczące formy zatrudnienia instruktorów w Ośrodkach Szkolenia Kierowców. Oto stanowisko kancelarii prawnej przygotowane na potrzeby Polskiego Klastra Edukacyjnego. Niedawno publikowaliśmy na łamach L-instruktora ABC umów o pracę (czytaj tutaj). Nadal wielu przedsiębiorców, właścicieli Ośrodków Szkolenia Kierowców boryka się z problemem dotyczącycm formy zatrudnienia instruktorów w swojej szkole. Odpowiadając na głosy pełne wątpliwości, Kancelaria Radców Prawnych Stopczyk & Wspólnicy, będąca jednym z Członków Założycieli Polskiego Klastra Edukacyjnego, przygotowała list zawierający wyjaśnienie tej sprawy. Publikujemy poniżej jego treść: (...) W ocenie Kancelarii, rozbieżności interpretacyjne, dotyczące formy zatrudniania instruktorów (rodzaju umowy, która powinna łączyć instruktora i ośrodek szkolenia), które pojawiły się po opublikowaniu stanowiska Ministerstwa Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej z dnia 30 kwietnia 2013 roku, aktualnie – wobec ostatniej zmiany Ustawy o kierujących pojazdami – nie mają już racji bytu. Wątpliwości wynikały bowiem z interpretacji sformułowania „zatrudniony”, zawartego w art. 26 ust. 5 pkt 1) Ustawy. Przepis ten wskazywał, że zajęcia podczas szkolenia prowadzić może zatrudniony w ośrodku szkolenia instruktor lub będący instruktorem przedsiębiorca prowadzący ośrodek szkolenia kierowców: „5. Zajęcia podczas szkolenia prowadzą: 1) zatrudniony w ośrodku szkolenia instruktor lub będący instruktorem przedsiębiorca prowadzący ośrodek szkolenia kierowców - w zakresie, o którym mowa w art. 23 ust. 2 pkt 1 i 2” Zgodnie ze stanowiskiem zawartym w piśmie Ministerstwa Transportu z dnia 30 kwietnia 2013 roku, użyte w Ustawie wyrażenie „zatrudnienie” w odniesieniu do instruktora nauki jazdy, oznacza wykonywanie pracy w ramach stosunku pracy przewidzianego w Kodeksie Pracy. Wobec licznych głosów krytyki, przy okazji nowelizacji Ustawy o kierujących pojazdami z 2014 roku, budzący kontrowersje zapis został zmieniony i od dnia 24 sierpnia 2014 r. art. 26 ust. 5 pkt 1) Ustawy brzmi następująco: „5. Zajęcia podczas szkolenia prowadzą: 1) instruktor lub będący instruktorem przedsiębiorca prowadzący ośrodek szkolenia kierowców - w zakresie, o którym mowa w art. 23 ust. 2 pkt 1 i 2 - odpowiednio do posiadanych uprawnień”. Jak wynika z powyższego, wykreślono z Ustawy sformułowanie „zatrudniony w ośrodku szkolenia”. Naszym zdaniem, należy tę zmianę przepisu interpretować w ten sposób, że obecnie Ustawa o kierujących pojazdami nie narzuca już na prowadzących ośrodki szkolenia obowiązku zatrudniania instruktorów wyłącznie na podstawie umowy o pracę. Wobec powyższego, przy zatrudnianiu instruktorów należy kierować się ogólnymi zasadami prawa pracy i prawa cywilnego obowiązującymi w tym zakresie. Jeżeli przedsiębiorca prowadzący ośrodek szkolenia kierowców zamierza zawrzeć z instruktorem nauki jazdy umowę zlecenia, należy pamiętać, że zakres obowiązków takiej osoby i sposób ich realizacji (czas, miejsce), powinien być sformułowany w taki sposób, aby nie stanowił w istocie stosunku pracy. Zawarcie bowiem umowy cywilnoprawnej nie jest dopuszczalne, jeżeli wykonywana praca spełnia w istocie warunki właściwe dla stosunku pracy. W takim przypadku, należy bezwzględnie zawrzeć z pracownikiem umowę o pracę (...). 29-03-2009, 12:46 #1 instruktor jazdy Czy ktoś może podzielić się doświadczeniami z komisją białystocką?na instruktorów jazdy.. 29-03-2009, 13:24 #2 Mam prośbę - nazywajmy tematy po imieniu. Myślenie nie boli. Jesteś na forum "Jestem instruktorem" a tytułujesz tema "instruktor jazdy". Przecież wiadomu, że nikt nie będzie tu gadał o instruktorach fitnessu. 29-03-2009, 15:24 #3 Bracie komisja komisją... Chcesz być dobry to się ucz... zdasz na pewno, a do tego pracy długo szukał nie będziesz. 29-03-2009, 17:20 #4 Zgadzam się z REAILSTĄ... warto dać konkretny temat swojego postu. A pozatym przy okazji już pytanie - czy jest sens się pytać o komisję? Wydaje mi się, że ta akurat co egzamin jest inna? Czy się mylę? Kodeks instruktora Data publikacji: 15 lutego 2012, 00:00 Autor: Marek Olszewski. Wzajemne relacje instruktora nauki jazdy i kursanta mają duże znaczenie nie tylko dla przebiegu szkolenia, ale mogą wpływać także na późniejszą postawę przyszłego kierowcy Szkolenie jest usługą, za którą kursant płaci. Ma więc prawo oczekiwać i nawet wymagać od instruktora solidności, rzetelności, punktualności, kultury osobistej, no a przede wszystkim szczerych chęci do nauczenia kierowania pojazdem. Spróbujmy zatem stworzyć „Kodeks instruktora” czyli zbiór elementarnych zasad, jakich powinien przestrzegać każdy wykonujący ten zawód. Oto moja propozycja: Instruktor w żadnym razie nie powinien spóźniać się na umówioną godzinę rozpoczęcia jazdy, a jeśli już coś takiego się przydarzy z powodu „siły wyższej”, przedłużyć jazdę albo umożliwić kursantowi odbycie jej w innym terminie. No i oczywiście przeprosić za spóźnienie. Nie wystarczy tu stwierdzenie: „były korki, dlatego się spóźniłem”. Instruktor nie powinien okazywać wyższości wobec kursanta, krytykować jego poczynań, a w szczególności wypowiadać proroczych lub mentorskich stwierdzeń: „jak tak pani będzie jeździć, to nigdy nie zda pani egzaminu” albo „człowieku, i ty chcesz zdobyć prawo jazdy?!” Przecież właśnie zadaniem instruktora jest nauczenie kierowania pojazdem. Szkolenie to nie egzamin! Takie wypowiedzi od razu niepotrzebnie stresują osobę szkoloną, odbierają jej wiarę w siebie, a chyba nie o to chodzi. Instruktor nie powinien denerwować się błędami popełnianymi przez kursanta. Okrzyki: „co robisz, do cholery, chcesz mi rozwalić skrzynię?!” albo „jak pan skręca, chce pan wjechać na latarnię?!” świadczą o braku opanowania instruktora, czyli o nikłym poziomie profesjonalizmu. Instruktor powinien być przygotowany na błędy osoby szkolonej, a nawet jej niebezpieczne zachowania. To jego praca! Za kierownicą nie siedzi doświadczony rajdowiec, ale osoba, która pokonuje dopiero pierwsze kilometry. Zdenerwowanie instruktora natychmiast udziela się kursantowi, a to wpływa negatywnie na szkolenie. Instruktor musi być gotowy do natychmiastowej reakcji w przypadku stworzenia zagrożenia bezpieczeństwa ruchu drogowego przez kursanta. Dlatego właśnie nie powinien siedzieć rozparty w prawym fotelu niczym na leżaku, z rękami za zagłówkiem. Taka nonszalancka postawa charakterystyczna jest niestety dla części młodych instruktorów, którzy być może w ten oto sposób chcą okazać, zwłaszcza wobec osób szkolonych płci zwanej piękną, że są macho. W rzeczywistości udowadniają brak kwalifikacji do wykonywania zawodu instruktora. Instruktor nie powinien podczas jazdy używać telefonu komórkowego, przeglądać notatek, palić tytoniu, spożywać posiłków lub napojów. Nie wolno mu wykonywać żadnych czynności rozpraszających uwagę. I nie chodzi tu tylko o bezpieczeństwo, ale także o dobry przykład dla kursanta. Będzie bardzo nieprzyjemnie, jeżeli odważny kursant lub kursantka powie: „proszę przerwać tę rozmowę, odłożyć telefon i zająć się tym, za co panu płacę!” Instruktor nie powinien komentować w sposób obcesowy zachowań innych uczestników ruchu, np. „widzisz tego barana w granatowym oplu? Zobacz, jak jedzie!” W żadnym razie nie wolno mu też kierować epitetów lub niekulturalnych gestów do kierujących lub pieszych. Instruktor może zwrócić uwagę kursanta na nieprawidłowe postępowanie innego uczestnika ruchu, choćby w formie przykładu, jak nie należy postępować, lub ostrzeżenia. Kursant nie płaci mu jednak za nauczanie prostackich zachowań, a dawanie takiego przykładu jest bardzo niepedagogiczne. Instruktor nie powinien rozpraszać kursanta rozmową, jeśli zauważy, że wpływa to negatywnie na sposób prowadzenia pojazdu. Należy wypowiadać w takiej sytuacji tylko te uwagi i polecenia, które dotyczą jazdy. Lepiej natomiast unikać prowadzenia pogawędki, bo kursant powinien skupić się na kierowaniu pojazdem. Nie jest to przecież doświadczony kierowca, który wykonuje już wiele czynności odruchowo. Instruktor nie powinien podczas szkolenia załatwiać jakichkolwiek spraw prywatnych, np. „zatrzymajmy się tu, bo muszę skoczyć na pocztę”. To nie wycieczka, tylko lekcja, za którą kursant zapłacił. Należy unikać przewożenia w samochodzie do nauki jazdy innych osób. Obecność drugiego kursanta na tylnym siedzeniu może działać deprymująco na osobę, która zajmuje miejsce za kierownicą. To nie jest szkolenie zbiorowe! W żadnym razie w samochodzie nie powinny przebywać osoby postronne, np. kolega instruktora, którego ten chce podwieźć. Instruktorzy praktykują często zwracanie się do kursantów po imieniu. Ułatwia to zapewne wzajemny kontakt. Zanim jednak przyjmie się taką formę, należy zapytać kursanta, czy nie ma nic przeciwko temu. Tak nakazuje kultura osobista, która powinna cechować instruktora. Przecież, gdy wchodzimy do sklepu, to nie mówimy do ekspedientki: „daj mi dwie bułki”. Tak samo niedopuszczalne jest rozpoczęcie pierwszej jazdy od słów: „no to zapnij pas i ruszaj”. Instruktor może wówczas usłyszeć: „a kto upoważnił pana do mówienia mi per ty?” i będzie mu bardzo niemiło. Instruktor w żadnym razie nie powinien wykraczać poza służbowe kontakty z kursantką (no i oczywiście kursantem!). Jeżeli musi ingerować w kierowanie pojazdem, to porusza kierownicą, a nie dłonią kursantki! Nie należy też trzymać dłoni na zagłówku osoby kierującej, nadmiernie się do niej przysuwać itd. Szkolenie to nie randka! Kursantka ma pełne prawo nie życzyć sobie żadnych poufałości, podczas jazdy powinna czuć się komfortowo, a nie spoglądać, gdzie trzyma rękę pan instruktor i czy przypadkiem już nie na jej kolanie. Tego typu zachowania mogą się zresztą skończyć dla pozbawionego kultury, nachalnego instruktora bardzo nieprzyjemnie. Instruktor w żadnym wypadku nie powinien zezwalać osobie szkolonej na naruszanie przepisów ruchu drogowego, a tym bardziej zachęcać ją do tego! Nie wolno np. polecać: „zawróćmy tutaj, wprawdzie jest linia ciągła i normalnie nie należy tego robić, ale teraz nikt nie widzi…” To demoralizacja kursanta i utwierdzanie go w przekonaniu, że przepisy można łamać, jeśli tylko nie widać w pobliżu policjanta. Instruktor powinien mieć dogłębną wiedzę z zakresu przepisów ruchu drogowego. Kursant może poprosić o wyjaśnienie jakiejś kwestii, a przede wszystkim to sam instruktor powinien na przykładach z ruchu drogowego wskazywać, dlaczego tu nie wolno skręcić, dlaczego nadjeżdżający pojazd ma pierwszeństwo. Jeśli jednak zdarzy się, że instruktor czegoś nie wie to lepiej, by przyznał się do tego, wyjaśnił, że musi to sprawdzić, niż opowiadał kursantowi bajki. Oczywiście instruktor nigdy nie ma prawa mieć wątpliwości odnośnie pierwszeństwa, dopuszczalnej prędkości itd. Instruktor powinien unikać używania żargonowych, szoferskich określeń typu „włącz kierunek”, „mignij długimi”, „daj w heble”, „a teraz rura” itp. Jest to nieprofesjonalne, podważa autorytet instruktora. Instruktor powinien dbać o to, by pojazd do nauki jazdy był w pełni sprawny technicznie. Niedopuszczalne są tłumaczenia: „wiem że lewy reflektor nie świeci, ale nie mam czasu, by wymienić żarówkę”. Samochód powinien być też czysty z zewnątrz i wewnątrz. Rozpoczynanie szkolenia praktycznego może odbywać się dopiero po zakończeniu całego cyklu wykładów teoretycznych. Są jednak OSK, w których już następnego dnia po zapisaniu się na kurs kandydaci na kierowców rozpoczynają jazdy. Jest to ewidentne naruszanie wymogów prawa! Podczas nauki na placu manewrowym instruktor może przebywać poza samochodem, jeżeli kursant już na tyle opanował technikę kierowania, iż można być pewnym, że nie wjedzie w ludzi, inne pojazdy, w drzewo itd. Przebywanie instruktora poza pojazdem wcale nie oznacza, że może on w tym czasie gawędzić ze znajomym, rozmawiać przez telefon, albo oddalać się z placu manewrowego. Powinien swoją uwagę poświęcać wyłącznie poczynaniom kursanta. Jazda w ruchu drogowym może odbywać się dopiero wówczas, gdy kursant opanował należycie technikę kierowania pojazdem, tzn. umie ruszać, zmieniać biegi, operować kierownicą, hamować. Zbyt wczesne rozpoczynanie jazd w ruchu miejskim nie przynosi żadnego pożytku, lecz jedynie stresuje niepotrzebnie kursanta. Trudno mówić o skutecznej nauce przejeżdżania przez skrzyżowanie, jeśli kursant ma kłopoty ze zmianą biegu albo musi patrzeć na pedały, by nacisnąć właściwy. Niestety, w wielu OSK już podczas pierwszej godziny zajęć praktycznych instruktorzy nakazują jazdę w gęstym ruchu miejskim. Po co? Jeśli kursant po takiej jeździe zostanie „obtrąbiony” przez innych uczestników ruchu”, czuje się speszony, zdenerwowany, a pożytek z takiej nauki jest zerowy! Każdy, także kursant, może mieć tzw. gorszy dzień. Wczoraj jeździł poprawnie, wszystko szło mu dobrze, a dziś popełnia same błędy. W takiej sytuacji instruktor nie powinien ich krytycznie wytykać, tylko zaproponować jazdę łatwiejszą trasą albo szkolenie na placu manewrowym. Pojazd nauki jazdy nie powinien być zawalidrogą. Wskazane jest, by poruszał się w tempie innych pojazdów, ale oczywiście z dopuszczalną prędkością. „L-ka” jadąca 25 km/h po ruchliwej miejskiej arterii słusznie denerwuje innych kierujących, powoduje tamowanie ruchu i stwarza potencjalne niebezpieczeństwo. Jeżeli kursant nie panuje jeszcze w wystarczającym stopniu nad pojazdem, należy jeździć po mniej ruchliwych drogach. Po zakończeniu każdej jazdy instruktor powinien spokojnie omówić błędy kursanta, wskazać mu, na co musi zwracać szczególną uwagę. Nie należy wygłaszać komentarzy pod adresem kursanta, a tylko odnośnie popełnianych błędów. Zamiast mówić: „dzisiaj 16 razy zapomniał pan o włączeniu kierunkowskazu, jak tak można?” lepiej powiedzieć: „musi pan pamiętać o kierunkowskazach, proszę na to stale zwracać uwagę” Jeżeli instruktor po „wyjeżdżeniu” przez kursanta przepisowego limitu godzin ma przekonanie, że kandydat na kierowcę nie opanował jeszcze prowadzenia pojazdu, to w żadnym razie nie powinien zgadzać się na dopuszczenie go do egzaminu! Warto mieć świadomość, że za takiego niedouczonego kursanta ponosimy odpowiedzialność. Także moralną! Możemy kiedyś spotkać się z nim na drodze! A swoją drogą ciekawe, czy wszystkie ośrodki szkolenia kierowców byłyby gotowe wywiesić taki kodeks np. w sekretariacie i zapoznawać z nimi swoich klientów… Sławek twierdzi, że większość jego kursantek nie nadaje się do prowadzenia samochodu. Fot. Thinkstock Chciałbym zabrać głos w pewnej sprawie i wydaje mi się, że to jest dobre miejsce. Nie mam złych zamiarów, ale pewnie zostanę oskarżony o seksizm. Tylko dlatego, że według mnie kobiety mają inne umiejętności od mężczyzn. Od kilku lat jestem instruktorem nauki jazdy. Zaczynając pracę nie miałem żadnych uprzedzeń. Myślałem, że zła opinia o kierowcach w spódnicy to tylko stereotyp. Teraz jestem przekonany, że coś w tym jest. Panie naprawdę w większości przypadków nie radzą sobie za kółkiem. Jeśli zdają za pierwszym razem egzamin i potem jeżdżą bez wypadków, to postrzegam to w kategoriach cudu. To nie jest moje widzimisię, na nikim nie chcę się zemścić, ani specjalnie nie zależy mi na wkładaniu kija w mrowisko. Po prostu stwierdzam fakt, a wydaje mi się, że akurat ja mam coś na ten temat do powiedzenia. Mniej więcej połowa moich kursantów to kobiety, głównie młode dziewczyny i widzę, co wyprawiają. fot. Thinkstock Ja wiem i rozumiem, że wszyscy jesteśmy równi. W teorii nie mam nic przeciwko, żeby kobiety prowadziły samochody, pracowały w kopalniach albo walczyły na ringu. Jeśli mają taką ochotę, to nikt nie powinien im zabraniać. Ale, wybaczcie, utwierdzam się w przekonaniu, że istnieją predyspozycje charakterystyczne dla każdej płci. Akurat płeć piękna z orientacją i przewidywaniem konsekwencji na drodze ma w większości poważny problem. Nie dlatego, że jestem seksistą i to sobie wymyśliłem. Twierdzę tak na podstawie własnych obserwacji. Jak trafię na kursantkę, która jest w stanie szybko opanować zmianę biegów, nie zjeżdża na inny pas i potrafi posługiwać się lusterkami, to jest dla mnie święto. A pisząc o lusterkach nie mam na myśli poprawiania makijażu! Ostatnio do samochodu wsiadła taka jedna, która odruchowo skierowała lusterko na swoją twarz, zamiast na drogę... fot. Thinkstock Co mam do zarzucenia paniom za kółkiem? Może zacznę od tych, które dopiero zaczynają się uczyć: - wydaje im się, że prawo jazdy to cel sam w sobie – nawet jak nie czują samochodu, to chcą zdać za wszelką cenę, żeby się potem pochwalić, - zapisują się na kurs, bo tak wypada, a nie dlatego, że faktycznie chcą to zrobić i czują powołanie do prowadzenia samochodu, - nie potrafią się skupić na kilku czynnościach równocześnie, a tyle się mówi, że są wielozadaniowe – zmiana biegów, spoglądanie w lusterka, operowanie pedałami to za dużo, - w aucie czują się zbyt pewne i dzieje się to zbyt szybko – wydaje im się, że nic im nie grozi, bo przecież wszyscy będą je specjalnie traktować, - za bardzo przeżywają egzamin – jak im się nie powiedzie, to próbują znowu i najczęściej popełniają te same błędy, - traktują samochód jedynie jako środek do komunikacji z miejsca A do miejsca B, nie czują tego zupełnie. fot. Thinkstock Rzadko się zdarza, żeby moja kursantka ukończyła szkolenie w terminie, bez kupowania dodatkowych lekcji, i zdała egzamin za pierwszym razem. Zawsze tłumaczą się stresem i złośliwością egzaminatora. Nigdy nie jest to ich błąd i niedopatrzenie. Wszystkich obwiniają, ale wobec siebie pozostają całkowicie bezkrytyczne. Często dostaje się mnie, bo podobno źle je uczyłem. A robię to od lat, zgodnie z przepisami i obowiązującymi normami, mam własne metody i jakoś ich koledzy zdają znacznie szybciej i bezproblemowo. Wiecie co? Czasami to nawet lepiej, że się nie udaje i ktoś taki nie trafia na drogę. Dużo poruszam się po mieście i widzę do czego są zdolne kobiety za kółkiem. Wprowadzają chaos, wymuszają, naginają przepisy, jeżdżą za szybko albo niemal stoją w miejscu, skupiają się na rozmowie z pasażerem, a nie na jeździe. Mógłbym tak jeszcze wyliczać! fot. Thinkstock Odnoszę wrażenie, że to mężczyźni mają większy respekt wobec drogi i innych kierowców. Zdarzają się wariaci, ale to pojedyncze sztuki. Za to większość kobiet zachowuje się na jezdni tak, jakby znalazły się tam pierwszy raz. Skąd się wziął okrzyk zdenerwowanych kierowców, którzy wrzeszczą sami do siebie „pewnie baba za kierownicą”? Bo jak dzieje się coś niedobrego, to potem zazwyczaj za kółkiem siedzi faktycznie kobieta. Dla waszego i naszego bezpieczeństwa lepiej by było, gdyby większość pań sobie odpuściło. Bądźcie księżniczkami, dajcie się wozić swoim facetom i nie ryzykujcie zdrowia swojego i cudzego. Nikt nie powiedział, że nowoczesna kobieta musi mieć prawko. To nie będzie żadna ujma, jeśli nie pójdziesz na kurs albo pójdziesz i dojdziesz do wniosku, że to nie to. Lepiej wycofać się w odpowiednim momencie. I proszę was o to jako instruktor i przede wszystkim kierowca. fot. Thinkstock Zanim pomyślisz, że wypadałoby zrobić prawo jazdy, zastanów się proszę: - czy naprawdę tego potrzebujesz? - czy masz podzielność uwagi? - czy zdajesz sobie sprawę, że jedna zła decyzja może kosztować ludzkie życie? - czy czujesz do tego smykałkę i nie chodzi wyłącznie o udowodnienie facetom, że coś potrafisz? - czy nie będziesz miała nic wspólnego ze stereotypową „babą za kierownicą”? Zrobisz, jak uważasz, ale jako doświadczony instruktor mówię wprost – większość pań nie odnajduje się na drodze. Tyle rzeczy robicie wspaniale, więc nie musicie nam niczego więcej udowadniać. Sławek Ta strona używa plików cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies. Nie pokazuj więcej tego powiadomienia Haczyk23 Dołączył: 2018-12-21 Miasto: kraków Liczba postów: 430 4 listopada 2019, 07:20 Zaczęłam się spotykac z pewnym facetem. Na 5 spotkaniu poszłam do niego i przespaliśmy się . Na następny dzień jak wróciłam do domu zaczęłam przeglądać jego Facebooka i dowiedziałam się ze rok temu brał ślub.. nie wiem czy nadal jest z ta kobieta czy nie ale słabo się z tym czuje. Choć z drugiej strony skąd mogłam wiedzieć .. na szczęście wcale nie jestem w ta relacje zaangażowana wiec wcale mnie to nie boli . Wczoraj wieczorem odwołałam nasze spotkanie , byłam mega nie miła , on się chyba obraził . Nie wiem czy po prostu przestać się odzywać do niego ? Chyba tak będzie najlepiej Haczyk23 Dołączył: 2018-12-21 Miasto: kraków Liczba postów: 430 4 listopada 2019, 11:00 Haczyk23 napisał(a):.Asha. napisał(a):Haczyk23 napisał(a):ByleDo60 napisał(a):Dwa czy trzy dni później pisałaś posta ze się nie odezwał, zmyslasz. I co żonaty koles miał czas na randkę codziennie ? Albo przespałas się z nim na 1-2 radcę i wstydzisz się do tego przyznać albo zmyslasz Haha tak bo mi zależy żeby kłamać na forum:D odezwał się po dwóch dniach i spotkaliśmy się przez ten czas 4 razy , za 5 zaprosił mnie do siebie i zostałam na noc . Nie wiem po co mi wmawiasz ze zmyślam i w sumie mało mnie to obchodzi Pozatym napisałam posta ze się odezwał i byla wielka gowno burza czy powinnam się z nim spotkać czy nie. Skoro nie kojarzysz tego co pisałam i faktów to się nie wpieprzaj z głupotami Tydzien temu o tym pisalas. I przez ten czas nagle codziennie sie widywaliscie? :D Dokładnie widzieliśmy się w sobotę, wtorek, czwartek i piątek . Nie były to długie spotkania ale sam fakt że miał czas mając zone.. zupełnie nie rozumiem no przecież ,kazda babka twierdzi ,ze jej miś nie miałby czasu ,bo pracuję itd ...heheh . ja bym się spotkała udawała ,ze nic nie wiem i wypytywałą ,powinnas wiyczuć ,czy kręci ,albo zaproponuj dłuższe spotkanie kiedy Ty chcesz ,Ale po co ? nudelsock3 4 listopada 2019, 11:11 Jeżeli poważnie tak było i zaprosił Cię do siebie, to nie zauważyłaś, że w domu są damskie rzeczy? Bo jeśli całkiem nie było, to albo ma dwa mieszkania (czyli oszukuje, bo lubi), albo nie ma już żony. Haczyk23 Dołączył: 2018-12-21 Miasto: kraków Liczba postów: 430 4 listopada 2019, 11:12 nudelsock3 napisał(a):Jeżeli poważnie tak było i zaprosił Cię do siebie, to nie zauważyłaś, że w domu są damskie rzeczy? Bo jeśli całkiem nie było, to albo ma dwa mieszkania (czyli oszukuje, bo lubi), albo nie ma już mieszkanie faceta , zupelnie nic damskiego nie zauważyłam . Przynajmniej nie było nic na wierzchu domikomi 4 listopada 2019, 11:23 Lepiej napisz jaki jest w łóżku. Haczyk23 Dołączył: 2018-12-21 Miasto: kraków Liczba postów: 430 4 listopada 2019, 11:35 domikomi napisał(a):Lepiej napisz jaki jest w radę xd Dołączył: 2010-08-20 Miasto: Aberden Liczba postów: 1468 4 listopada 2019, 11:40 Haczyk23 napisał(a):Zaczęłam się spotykac z pewnym facetem. Na 5 spotkaniu poszłam do niego i przespaliśmy się . Na następny dzień jak wróciłam do domu zaczęłam przeglądać jego Facebooka i dowiedziałam się ze rok temu brał ślub.. nie wiem czy nadal jest z ta kobieta czy nie ale słabo się z tym czuje. Choć z drugiej strony skąd mogłam wiedzieć .. na szczęście wcale nie jestem w ta relacje zaangażowana wiec wcale mnie to nie boli . Wczoraj wieczorem odwołałam nasze spotkanie , byłam mega nie miła , on się chyba obraził . Nie wiem czy po prostu przestać się odzywać do niego ? Chyba tak będzie najlepiej bylas u niego w domu to gdzie byla zona? Nawet jak gdzies wyjechala to musialas zauwazyc jakis damski akcent kosmetyki w lazience, zdjecia itd... Haczyk23 Dołączył: 2018-12-21 Miasto: kraków Liczba postów: 430 4 listopada 2019, 11:45 malutka8712 napisał(a):Haczyk23 napisał(a):Zaczęłam się spotykac z pewnym facetem. Na 5 spotkaniu poszłam do niego i przespaliśmy się . Na następny dzień jak wróciłam do domu zaczęłam przeglądać jego Facebooka i dowiedziałam się ze rok temu brał ślub.. nie wiem czy nadal jest z ta kobieta czy nie ale słabo się z tym czuje. Choć z drugiej strony skąd mogłam wiedzieć .. na szczęście wcale nie jestem w ta relacje zaangażowana wiec wcale mnie to nie boli . Wczoraj wieczorem odwołałam nasze spotkanie , byłam mega nie miła , on się chyba obraził . Nie wiem czy po prostu przestać się odzywać do niego ? Chyba tak będzie najlepiej bylas u niego w domu to gdzie byla zona? Nawet jak gdzies wyjechala to musialas zauwazyc jakis damski akcent kosmetyki w lazience, zdjecia itd... Tak jak napisałam wcześniej z 10 razy , ja nie mam pojęcia czy z nią jest , nie jest. Widziałam tylko ze rok temu brał z nią ślub . A w wakacje wstawiała jeszcze zdjęcia z jego psem wiec obstawiam ze są w separacji albo nie wiem. W każdym razie zaprosił mnie dość spontanicznie, nie było żadnych ubrań ani damskich rzeczy Dołączył: 2018-08-28 Miasto: Gdańsk Liczba postów: 355 4 listopada 2019, 12:16 Haczyk23 napisał(a):malutka8712 napisał(a):Haczyk23 napisał(a):Zaczęłam się spotykac z pewnym facetem. Na 5 spotkaniu poszłam do niego i przespaliśmy się . Na następny dzień jak wróciłam do domu zaczęłam przeglądać jego Facebooka i dowiedziałam się ze rok temu brał ślub.. nie wiem czy nadal jest z ta kobieta czy nie ale słabo się z tym czuje. Choć z drugiej strony skąd mogłam wiedzieć .. na szczęście wcale nie jestem w ta relacje zaangażowana wiec wcale mnie to nie boli . Wczoraj wieczorem odwołałam nasze spotkanie , byłam mega nie miła , on się chyba obraził . Nie wiem czy po prostu przestać się odzywać do niego ? Chyba tak będzie najlepiej bylas u niego w domu to gdzie byla zona? Nawet jak gdzies wyjechala to musialas zauwazyc jakis damski akcent kosmetyki w lazience, zdjecia itd... Tak jak napisałam wcześniej z 10 razy , ja nie mam pojęcia czy z nią jest , nie jest. Widziałam tylko ze rok temu brał z nią ślub . A w wakacje wstawiała jeszcze zdjęcia z jego psem wiec obstawiam ze są w separacji albo nie wiem. W każdym razie zaprosił mnie dość spontanicznie, nie było żadnych ubrań ani damskich rzeczy Porozmawiaj z nim albo napisz. Facet rowniedobrze z zona moze juz nie byc. A Ty po spotkaniu ( po seksie) bylas 'mega niemila' i ze sie chyba obrazil, a co on mogl sobie pomyslec? Ze Ci sie nie podobalo ze jestes rozczarowana po blizszym kontakcie. Facet sie nie domysli, im trzeba konkretnie. Daj szanse mu wytlumaczyc, jak mu zalezy to Ci powie prawde jak jest, a jak bedzie krecil to go pogon i wtedy tez warto byloby poinformowac zone bo szkoda kobiety Haczyk23 Dołączył: 2018-12-21 Miasto: kraków Liczba postów: 430 4 listopada 2019, 12:22 Tusiaczek2223 napisał(a):Haczyk23 napisał(a):malutka8712 napisał(a):Haczyk23 napisał(a):Zaczęłam się spotykac z pewnym facetem. Na 5 spotkaniu poszłam do niego i przespaliśmy się . Na następny dzień jak wróciłam do domu zaczęłam przeglądać jego Facebooka i dowiedziałam się ze rok temu brał ślub.. nie wiem czy nadal jest z ta kobieta czy nie ale słabo się z tym czuje. Choć z drugiej strony skąd mogłam wiedzieć .. na szczęście wcale nie jestem w ta relacje zaangażowana wiec wcale mnie to nie boli . Wczoraj wieczorem odwołałam nasze spotkanie , byłam mega nie miła , on się chyba obraził . Nie wiem czy po prostu przestać się odzywać do niego ? Chyba tak będzie najlepiej bylas u niego w domu to gdzie byla zona? Nawet jak gdzies wyjechala to musialas zauwazyc jakis damski akcent kosmetyki w lazience, zdjecia itd... Tak jak napisałam wcześniej z 10 razy , ja nie mam pojęcia czy z nią jest , nie jest. Widziałam tylko ze rok temu brał z nią ślub . A w wakacje wstawiała jeszcze zdjęcia z jego psem wiec obstawiam ze są w separacji albo nie wiem. W każdym razie zaprosił mnie dość spontanicznie, nie było żadnych ubrań ani damskich rzeczy Porozmawiaj z nim albo napisz. Facet rowniedobrze z zona moze juz nie byc. A Ty po spotkaniu ( po seksie) bylas 'mega niemila' i ze sie chyba obrazil, a co on mogl sobie pomyslec? Ze Ci sie nie podobalo ze jestes rozczarowana po blizszym kontakcie. Facet sie nie domysli, im trzeba konkretnie. Daj szanse mu wytlumaczyc, jak mu zalezy to Ci powie prawde jak jest, a jak bedzie krecil to go pogon i wtedy tez warto byloby poinformowac zone bo szkoda kobiety Może i tak , bo w sumie teraz to wyglada tak jakbym po seksie go olała . Ale jakoś nawet nie wiem co bym miała teraz napisać i zupełnie nie mam na to ochoty Dołączył: 2010-08-06 Miasto: Warszawa Liczba postów: 2961 4 listopada 2019, 12:23 czyli przed chwila było pięć spotkać teraz już niby cztery... zaraz się okaże ze to była pierwsza randka

przespałam się z instruktorem jazdy